Dziś wygląda nowocześnie, na europejskim poziomie. Przed przyjazdem pociągu automat odczytuje zapowiedzi, kolejowy zegar odlicza czas, a szlabany patriotycznie biało-czerwone szlabany dbają o bezpieczeństwo. No i oczywiście pasażerów zabierają nowoczesne elektryczne składy.
Przystanek w Wikołazie parę razy przewijał się w poprzednich wpisach. Dzisiaj chcę zaprezentować małe kompendium fotografii z różnych okresów jego funkcjonowania.
Od chwili powstania w 1927 roku (po przebudowie linii kolejowej i zlikwidowaniu przystanków w Borkowiźnie i Wilkołazie Górnym) pełnił bardzo istotną rolę dla mieszkańców Wilkołaza i sąsiednich miejscowości jako punkt, z którego można wyruszyć koleją do szkoły, pracy, czy w świat.
Dzięki bliskości przystanków autobusowych (jeden z nich znajdował się przy samym przejeździe - stąd duża zatoka) był węzłem przesiadkowym dla podróżujących z odleglejszych miejsc.
Mało kto wie, że szlabany, które zamontowano przy okazji ostatniej modernizacji i elektryfikacji nie są tu po raz pierwszy. Jeszcze w latach siedemdziesiątych przy przejeździe była rogatka i budyneczek dróżnika. W moim rodzinnym archiwum znalazłem fotografie, które pokazują jak to miejsce wtedy wyglądało (zdjęcia 2 i 3). Sprzedaż biletów odbywała się w baraku ze starego wagonu kolejowego znajdującego się na dole nasypu.
W latach osiemdziesiątych wybudowano murowany budynek przystanku nieco dalej od szosy. W czasach świetności wyglądał naprawdę ładnie, przed nim znajdował się zadbany klomb z kwiatami. W zimne dni oczekujących w poczekalni pasażerów ogrzewał piec kaflowy opalany węglem. Obsada przystanku przez jakiś czas była całodobowa, ale z czasem bileter pojawiał się tylko w okolicach odjazdów pociągu. Niestety nie posiadam zdjęć z tego okresu. Może w Waszych archiwach rodzinnych znajduje się jakieś?
Nastały lata dziewięćdziesiąte, które były dobre dla tego miejsca. Przystanek zaczął podupadać. Otoczenie było coraz bardziej zaniedbane, a sam budynek często był miejscem imprez i wątpliwej “twórczości” naściennej. Nie było komu naprawiać rozbitych szyb, aż w końcu wejście do środka poczekalni musiało być wymuszone naprawdę ekstremalnymi warunkami na zewnątrz. Dokładnie pokazują to fotografie z kilu kolejowych portali internetowych.
Ostatecznie budynek został rozebrany, a dla podróżnych postawiono zwykłą wiatę przystankową chroniącą co najwyżej od wiatru czy deszczu ze wschodu.
Po elektryfikacji i generalnym remoncie trasy przystanek wkroczył dumnie w XXI wiek. Wydaje się też, że popularność połączeń kolejowych powolutku rośnie. Nowy dworzec metropolitalny w Lublinie także przyczyni się do zwiększenia liczby pasażerów na lokalnych trasach, bo bezpośrednio z dalekobieżnych autobusów można wskoczyć do pociągu. Może kiedyś linia kolejowa dorobi się drugiego toru, co zdecydowanie zwiększyłoby możliwości i bezpieczeństwo na tej trasie.
A teraz krótko o zdjęciach poniżej.
_______________________
Źródła i autorzy zdjęć:
1, 2 - lata 40., autor Jan Żytek
3, 4 - lata 60. i 70., zbiory własne
5, 6 - 1993, zbiory własne
7 - 2005, źródło: bazakolejowa.pl, autor: Jan Obyć
8 - 2006, źródło: wgk.cal.pl, autor: Sebastian
9 - 2006, źródło: bazakolejowa.pl, autor: Kamil Wrzołek
10 - 2007, źródło: bazakolejowa.pl, autor: Paweł Ukole
11 - 2012, źródło: pociagiem.wordpress.com, autor: Pasażer Mirek
12-15 - 2015, źródło: fotostacje.pl
16 - 19 - 2008, zbiory własne, autor: Artur Garbacz
20 - 2019, zbiory własne, autor: Artur Garbacz
21 - 2022, zbiory własne, autor: Artur Garbacz