Rabunek w Urzędzie Gminy
XIX-wiecznego Wilkołaza nie omijały i ciemniejsze strony codziennego życia. W Gazecie Warszawskiej z 15 sierpnia 1870 roku czytamy o zuchwałej kradzieży w urzędzie gminy. Napad się udał, złodzieje skradli 172 ruble, a rozbitą skrzynię kasową porzucili w życie w odległości wiorsty (ok. kilometra) od urzędu.
Trudno tę kwotę odnieść do obecnych realiów, dość powiedzieć, że para wołów warta była ok 100 rs, krowa dojna - ok. 30 rs, a roczny dochód ze sprzedaży zbóż z 28 morgów (ok 15 ha) to 150-200 rubli. Dla złodzieja był to więc łakomy kąsek, a za takie przestępstwa czekała zsyłka na daleką północ, z której raczej nie było powrotu.
Niestety nie wiemy czy sprawcę ujęto.
Bryczką przez Wilkołaz
Tym razem zapraszam miłą Czytelniczkę i Czytelnika na podróż w czasie i przestrzeni. Nie użyjemy do tego wehikułu H. G. Wellsa, ale starego numeru Gazety Warszawskiej i bryczki pana W.D., korespondenta tej gazety. Podróż rozpocznie się o poranku pięknej lipcowej soboty 1854 roku w Lublinie. W czasie tej wycieczki będziemy mogli nacieszyć oczy widokami, których już nie dojrzymy z okien szybko pędzących samochodów.