Tajemnice starego cmentarza
Czy znalazłoby się w Wilkołazie miejsce, w którym można umieścić akcję filmu grozy? Być może ktoś wskazałby dziś jakiś straszny zakątek (zapraszam do propozycji), ale jeszcze trzydzieści, czterdzieści lat temu każdy wskazałby jedno miejsce: stary cmentarz.
Pisząc "stary cmentarz" mam na myśli ten z kaplicą Guzowskich. Cmentarzy w Wilkołazie jest pięć (oczywiście pomijam pewne miejsca pochówków sprzed XVII w., których położenia nie znamy):
Przystanek Wilkołaz Wieś
Dziś wygląda nowocześnie, na europejskim poziomie. Przed przyjazdem pociągu automat odczytuje zapowiedzi, kolejowy zegar odlicza czas, a szlabany patriotycznie biało-czerwone szlabany dbają o bezpieczeństwo. No i oczywiście pasażerów zabierają nowoczesne elektryczne składy.
Przystanek w Wikołazie parę razy przewijał się w poprzednich wpisach. Dzisiaj chcę zaprezentować małe kompendium fotografii z różnych okresów jego funkcjonowania.
Od chwili powstania w 1927 roku (po przebudowie linii kolejowej i zlikwidowaniu przystanków w Borkowiźnie i Wilkołazie Górnym) pełnił bardzo istotną rolę dla mieszkańców Wilkołaza i sąsiednich miejscowości jako punkt, z którego można wyruszyć koleją do szkoły, pracy, czy w świat.
Pierwsza komunia święta - wspomnienia
Mamy maj, a więc sezon komunijny w pełni. Jak wyglądała ta uroczystość w dalekiej przeszłości? Wydaje się, oglądając stare zdjęcia, że niewiele różniła się od współczesnych - czy na pewno?.
Posłuchajmy zatem bezpośrednich relacji z pracy pani Magdaleny Chmielik "Obraz życia społeczno-kulturalnego mieszkańców Wilkołaza w świetle dokumentacji fotograficznej Jana Żytka".
Chałupy Wilkołaza Drugiego
Obecnie nie spotkamy już chałup krytych strzechą, chyba, że wybierzemy się do skansenu (do czego zachęcam, zwłaszcza naszego, lubelskiego). Ale jeszcze wielu z nas je pamięta - ostatnie strzechy przetrwały do lat 80. może 90.
Zniknęły dachy kryte słomą, a często wraz z nimi najstarsze chałupy. Na szczęście zdjęcia wraz z opisami niektórych z nich zachowały się w rejestrze zabytków.
Dziś chcę przypomnieć dwie chałupy z Wilkołaza Drugiego.
Historia pierwszej z nich sięga pierwszej połowy XIX wieku. Została wykreślona z rejestru w 2005 roku (choć pewnie przestała istnieć nieco wcześniej).
Misje święte A.D. 1937
Zwyczajowo raz na dziesięć lat w parafiach odbywają się misje święte. Za każdym razem jest to ważne wydarzenie w życiu lokalnej społeczności. Często są upamiętniane krzyżami misyjnymi stawianymi w pobliżu świątyni, kilka takich krzyży stało przy wilkołaskim kościele. Niestety z po wielu latach były w coraz gorszym stanie i obecnie tych najstarszych nie zobaczymy w obrębie murów. W czasie misji w jubileuszowym roku 2000 każda rodzina otrzymała krzyżyk wykonany z drewna pochodzącego z dawnych krzyży misyjnych. To piękny pomysł zachowania tych historycznych symboli ważnych dla wilkołaziaków wydarzeń.
W czasach międzywojennych misje miały miejsce w 1918, 1923 i 1937 roku. Te ostatnie są bardzo dobrze udokumentowane zarówno opisem jak i fotografiami.
W WiadomoÅ›ciach Diecezjalnych Lubelskich (R. 19, nr 4 (1937), s. 153) znajduje siÄ™ relacja z tych rekolekcji misyjnych. ByÅ‚y prowadzone przez ojców redemptorystów z ZamoÅ›cia: o. Marcina Nuckowskiego, o. Ryszarda Vettera i o. Józefa Hermana (wszyscy trzej na zdjÄ™ciu poniżej przy wejÅ›ciu na plebaniÄ™).Â
Front 1944
Relacje z wojny w Ukrainie pokazujące ogromne zniszczenia spowodowane barbarzyńskim działaniem rosyjskiego najeźdźcy są wstrząsające. Trudno przyjąć do świadomości, że takie rzeczy dzieją się dzisiaj tuż za naszą granicą. Chwieje się przeświadczenie, że dzisiejsze pokolenia - naszych rodziców, moje, naszych dzieci - nie doświadczą okropieństw wojny, która była udziałem naszych bliskich przodków.
W tym roku mija 78 lat od wydarzeń z lipca 1944 roku kiedy wycofująca się armia niemiecka toczyła w Wilkołazie walki z kroczącą na zachód 3 Armią Gwardii z I Frontu Ukraińskiego Armii Radzieckiej. Wojska radzieckie zajęły Kraśnik 27-28 lipca, więc bitwa w Wilkołazie toczyła się tuż przed tymi wydarzeniami.
Dom Morskiego
Czas nieuchronnie zaciera ślady naszej historii, chyba, że świadomie staramy się ją chronić. Z naszego krajobrazu rok po roku znikają dawne drewniane chałupy, stare młyny, domy przez dziesięciolecia stanowiące nieodłączny element wiejskiego krajobrazu i definiujące otaczającą przestrzeń.
Lada moment w nicość obrócą się stare chałupki stojące obok kościoła: dom pani Madejowej (na którego dach kryty strzechą jako dzieciak wjechałem rowerem ;)) i dom państwa Siwków. Taki sam los w połowie lat osiemdziesiątych spotkał budynek, który na pewno pamiętają starsi mieszkańcy Wilkołaza.
Wilkołaz - 1964
Minęło dwadzieścia lat od przejścia frontu w ostatnim roku II Wojny Światowej. Dla części z Was to czasy, do których możecie sięgnąć pamięcią, dla nieco młodszych będzie to spojrzenie z perspektywy czasu i przestrzeni na Wilkołaz rodziców i dziadków. Przyjrzyjmy się jak zmieniła się nasza wieś od czasów wojny i co przetrwało z tych lat, a co nie do naszych czasów.
Przeniesiemy siÄ™ tam dziÄ™ki zdjÄ™ciom lotniczym wykonanym 19 kwietnia 1964 roku dostÄ™pnych na  stronach PaÅ„stwowego Zasobu Geodezyjnego i Kartograficznego. Same fotografie sÄ… bardzo wysokiej jakoÅ›ci i pokazujÄ… wiele detali, ale niestety nie obejmujÄ… północnej wzglÄ™dem UrzÄ™dówki części WilkoÅ‚aza - niewielki tylko wycinek Poduchownego.Â
Piński Apostoł
Rok 1938 był dla polskich katolików szczególny. 17 kwietnia papież Pius XI kanonizował ks. Andrzeja Bobolę - pierwszego od 1767 roku Polaka wyniesionego na ołtarze. W tym roku do ojczyzny wróciły jego relikwie odzyskane w 1923 roku z rąk sowieckich przez Misję Papieską Niesienia Pomocy Głodującej Rosji.
Przygotowania polskiego kościoła do tego wydarzenia, a potem popularyzacja świętego wśród wiernych zdominowały ten rok. Jak pisze Henryka Kramarz w pracy Św. Andrzej Bobola na łamach prasy polskiej w 1938 roku:
Ferie, ferie
Zima nas nie rozpieszcza już od wielu lat, ale kiedyś święta czy ferie bez śniegu były nie do pomyślenia.
Sanki na "górce u Leziaka", łyżwy na zamarzniętej rzeczce czy hokej na lodzie, bez łyżew ale na butach, z kijami z leszczyny i czymkolwiek w roli krążka - można tak było spędzić całe dnie. Tylko mama niekoniecznie zadowolona z przemoczonych ubrań. Myślę, że wielu rodziców marzy o tym, żeby w ten sposób ich dzieci chciały spędzać czas zamiast wlepiać nos w telefon lub komputer.
W galerii, w dziale "Å»ycie codzienne" kilka fotografii Jana Å»ytka głównie z lat 40., zapraszam do oglÄ…dania.Â
Wilkołaskie Herody
Coraz rzadziej spotykamy się z piękną tradycją kolędowania. W dawnych czasach dbali o nią dorośli i wymagało to dużego zaangażowania.
Józef Cagara w swojej książce "Wilkołaz w I połowie XX wieku" tak opisuje ten zwyczaj:
Komu bije dzwon
Dźwięk kościelnych dzwonów niezmiennie towarzyszy każdemu pokoleniu wyznaczając rytm dnia, tygodnia, roku, obwieszczając ważne wydarzenia nie tylko dla Kościoła ale i każdego z nas. Mam nadzieję, że o historii wilkołaskich dzwonów powstanie kiedyś osobny artykuł, tym razem jednak parę słów o dzwonnicach.
Na pewno starsi mieszkańcy pamiętają, że w miejscu obecnego wejścia w obręb murów kościelnych od strony parkingu znajdowała się drewniana dzwonnica. Jeszcze jako dzieci z błoni lubiliśmy się bawić wśród wielkiej drewnianej konstrukcji lub patrzeć jak dorośli mężczyźni byli podrywani w powietrze pasami do rozbujania dzwonów.
WiÄ™cej artykułów…
Podkategorie
Strona 1 z 2