Włościanie wsi Wilkołaza
Po długiej przerwie zapraszam do lektury kolejnych artykułów odkrywających historię Wilkołaza i jego mieszkańców. Jednym z ciekawszych, które znajdziemy w archiwach dostępnych w internecie jest tekst z tygodnika Kmiotek z 24 czerwca 1861 roku.
Może szanownego Czytelnika nieco zaskoczyć tytuł pisma – obecnie wyraz „kmiotek” ma charakter pejoratywny. Jednak w dziewiętnastowiecznym języku oznaczał po prostu zamożnego gospodarza i tak nazwany mieszkaniec Wilkołaza nie miałby nic przeciwko.
Artykuł jest peanem na cześć pobożnego ludu wilkołaskiego oraz księdza Aleksandra Słomczyńskiego, który „zachęca do pracy, do nauki, do gospodarności, odwodzi od pijaństwa i złych narowów”. Ksiądz Słomczyński był w tym okresie wikariuszem w Wilkołazie. Nastał niedługo po księdzu Ściegiennym i jak widać kontynuował pracę u podstaw zapoczątkowaną przez jego wielkiego poprzednika. W okresie wilkołaskiej posługi wikarego wybuchło powstanie styczniowe; okoliczni księża, w tym Słomczyński aktywnie wspomagali powstańców, głosili patriotyczne kazania, stawiali krzyże. Wspomina o tym Eugeniusz Niebelski w książce „Nieprzejednani wrogowie Rosji Duchowieństwo Lubelskie i Podlaskie w powstaniu 1863 roku i na zesłaniu” (za: Agnieszka Tuderek, „150. rocznica wybuchu powstania styczniowego”, Głos Ziemi Urzędowskiej 2013)
Jak zwykle zachęcam do lektury:
Włościanie wsi Wilkołaza
Miło oddać sprawiedliwość któremu z naszych braci, co swą poczciwością pomiędzy drugiemi góruje jak sosna między krzewiną, ale stokroć milej, jeżeli możemy z czystem sumieniem całą wieś pochwalić, bo przez to człek nabiera otuchy że powoli, powoli, przy Bożej pomocy wszyscy polscy włościanie porzucą złe nawyknienia i w całym kraju będzie lepiej.
Na drodze z Kraśnika do Lublina jest wieś ordynacka Wilkołaz, kiedy do niej wyjedziesz, to już ci się na sercu miło robi. Domy włościan bielusieńkie jak stadko gołębi zdaleka już przyświecają, osady czysto i porządnie utrzymane, pooddzielane płotami, a miejscami sady piękne, pełne owocowego drzewa.
Kiedy wnijdziesz w niedzielę do kościoła na nabożeństwo, to się rozlegają takie piękne śpiewy, jakich trudno usłyszyć i w mieście; na chórze wyuczonemi głosami śpiewają włościanie Wilkołazcy święte pieśni, z taką pobożnością i skruchą i tak składnie, że aż się człowiekowi łzy do oczu cisną, inni modlą się na książkach, a gdy zaśpiewają w końcu summy święty Boże, albo inną pieśń świętą, wszyscy chrześcijanie zgromadzeni w kościele, to aż się dusza raduje, tak to zgodnie i uczenie idzie.
W szkółce dzieciny od świętego Michała aż do znalezienia Krzyża świętego pilnie się uczą czytać i pisać, rachować, służenia do mszy świętej i pożytecznych rzeczy; w lecie pomagają rodzicom w gospodarstwie, ale nauka nie leży odłogiem, bo w niedzielę i święta po obiedzie po nabożeństwie czytają się nietylko dzieciom, ale i starym gospodarzom pożyteczne pisma, które potem zabierają włościanie i czytają jeszcze po chatach.
Obrzydłego pijaństwa coraz mniej w Wilkołazie, karczma coraz w większej pogardzie i zapomnieniu, bo Pan Bóg miłosiernem okiem spojrzał na włościan i błogosławi im w dobrej sprawie.
Na włościan wsi ordynackich wiele złego ludzie wygadują, że nie robiąc pańszczyzny, nie lubią się najmować na zarobek, że późno wychodzą do pracy, a wcześnie od niej uciekają, że piją po karczmach służąc nieczystemu duchowi. Nie wiemy czy się należy wierzyć tym obmowom, boć to może tylko złość ludzka, ale dla czego o włościanach z Wilkołaza nikt złego słowa nie wyrzecze, zkąd tam taki porządek we wsi? zkąd tak piękna służba w kościele Bożym? zkąd chęć do nauki i pogarda pijaństwa? oto z większej jak gdzieindziej oświaty, już tutejszym mieszkańcom otworzyły się oczy, że pobożność, praca, nauka, porządek, oszczędność, wstrzemięźliwość, przemieniają ludzi do niepoznania, dają im lepsze i weselsze życie na ziemi i dopomagają duszy do otrzymania nieba.
Teraz moi bracia muszę wam powiedzieć, kto to przy pomocy Bożej tej przemiany we wsi dokonał, kto tam zasiewa zdrowe ziarno, a kąkol wyrywa, kto ludzi zachęca do nauki i pracy, a od wodzi od złego. Oto mili włościanie zacny Wikary, ksiądz Alexander Słomczyński.
Daruj nam szanowny księże Dobrodzieju, że obrażamy twą chrześcijańską skromność, ogłaszaniem bez twej wiadomości twego nazwiska w druku, ale dla tego to czynimy, żeby cię wszyscy tak kochali, jako my i mieszkańcy Wilkołaza. Dla tego to czynimy, aby okazać wszystkim co Kmiotka czytają, że prawda z naszej strony. Bo zawsze głosimy braciom włościanom, że dobry pasterz to skarb dla gromady, że przez was szanowni kapłani najprędzej spłynie światło na ten lud Boży, który go bardzo potrzebuje.
A więc dowiedźcie się mili bracia, że od óśmiu lat ksiądz Wikary udziela sam w szkole nauki dzieciom włościańskim, że on czytuje gromadzie pisma pożyteczne, zachęca do pracy, do nauki, do gospodarności, odwodzi od pijaństwa i złych narowów. Oby nam Bóg dał jak najwięcej takich pasterzy, bo w ich ręku leży dobro naszego ludu, oni mogą wydźwignąć z ciemnoty i zgubnych nałogów, dał nam Bóg miłosierny pracowników swoich, w nich nasza nadzieja.
Dziękujemy serdecznie zacnemu księdzu za jego starania o braci naszych i codzień będziemy prosili Pana Boga, aby raczył dać mu długie dni na ziemi dla pożytku jego gromadki chrześcijańskiej.
Abyście zaś słowom naszym wierzyli, jako dobrze wiemy o wszystkich mieszkańcach Wilkołaza, dajemy tu nazwiska tych, co się odznaczają pracą i dobrem zachowaniem się, mogą drugim być za przykład podani, temi zaś są: Adam Chmielnik, Jan i Szymon Samolej, Ignacy Bartnik, Wawrzyniec Pelak, Kacper i Wincenty Wronki. Andrzej Samolej, Ignacy Kuśmierz, Ignacy Stempień, Michał Plichta i wielu jeszcze innych, nawet Walenty Śliwka, co dawniej pijał w karczmie, wstrzymał się od brzydkiej gorzałki i mamy nadzieje w Bogu, że do niej nie wróci, a z młodych chłopców Stanisław Kuśmierz, co się uczy najpilniej w szkole i wyjdzie na poczciwego człeka. Pamiętaj miły Stachu żebyś i drugich do nauki zachęcał, a Pan Bóg ci to stokrotnie nagrodzi.
Wy zaś mili bracia, włościanie z Wilkołaza, przyjmijcie te słowa, które nam z serca płyną, idźcie drogą poczciwą, słuchajcie waszego kochanego ojca księdza Wikarego, uczcie swe dziatki, żeby go miłowały, unikajcie złych nałogów, miłujcie Pana Boga i bliźniego, a tym sposobem wypłacicie mu choć w części za jego starania, zanim Bóg miłościwy wynagrodzi jego prace wiekuistą nagrodą w niebie.