Wilkołaz przedindustrialny
Na pewno każdy z Was, którzy na co dzień pokonują trasę między Wilkołazem a Lublinem zauważył, że wszystkie stare gospodarstwa wzdłuż szosy lubelskiej są do niej zwrócone "plecami". Naturalną przyczyną wydaje się być to, że pierwotnie główna droga była ta prowadząca przez Pierwszy Wilkołaz, a droga lubelska została zbudowana później. Brakowało tylko historycznego potwierdzenia tego faktu. Aż do teraz.
Mapy Miega i Heldensfelda
Cofnijmy się do drugiej połowy XVIII wieku kiedy to Polska została rozdzierana rozbiorami, a cesarzowa Maria Teresa w wyniku niepowodzeń armii austriackiej w wojnie siedmioletniej zarządziła wykonanie wielkiej mapy ziem rządzonych przez Habsburgów. Było to przedsięwzięcie wyjątkowe ze względu na skalę prac, organizację oraz… tajemnicę z nim związaną. Pierwsze plany obejmujące trzy księstwa powstały w latach 1753-1764, a od 1765 do 1787 roku wykonano ponad 3500 arkuszy obejmujących większość ziem monarchii Habsburgów. Pracami kierował Józef II, od którego imienia pochodzi nazwa tej części planów – zdjęcie józefińskie. W naszym kraju nazywana jest mapą Miega od nazwiska oficera Sztabu Generalnego Kwatermistrza Friedricha von Miega kierującego większością prac.
Pierwotny zasięg map nie obejmował terenów, na których znajduje się Wilkołaz. Dopiero po trzecim rozbiorze Polski powiększono zasięg map o terytoria przejęte przez Austrię, czyli tzw. Galicję Zachodnią. Tą częścią prac kierował płk. Anton Mayer von Heldensfeld i od jego nazwiska plany nas interesujące nazywane są mapami Heldensfelda.
Wspomniałem o tajemnicy, którą owiane były te mapy. Otóż pierwsze wzmianki o ich istnieniu pojawiły się dopiero w 1864 roku, a dostęp do nich miało tylko wąskie grono osób upoważnionych przez cesarza. Pierwsza publiczna prezentacja odbyła się w czasie wystawy światowej w Wiedniu w 1873 roku. Dopiero od lat 20. XX wieku jej fragmenty były wykorzystywane w pracach naukowych. Warto też wspomnieć, że oprócz map kartograficznych powstało też sześć tomów zawierających szczegółowe opisy terenów objętych pracami – były one całkowicie nieznane aż do XX wieku.
Mapy zostały wykonane z niespotykaną dotąd szczegółowością i dbałością o prawidłowe odwzorowanie rzeczywistości. Do jej sporządzenia wykorzystano najnowocześniejsze jak na owe czasy metody kartograficzne – triangulację, metodę à la vue („okomiaru”), z użyciem stolika, liniału przeziernikowego, busoli, astrolabium i kwadrantu. Do wszystkich planów zastosowano jednolitą skalę 1:28800 i symbolikę obiektów przestrzennych. Oprócz walorów poznawczych jest też niebywale estetycznie wykonana. Zastosowane kolory ożywiają obraz miejsc pobudzając wyobraźnię.
Od niedawna całość map dostępna jest online w portalu Mapire, z którego tu korzystam i do odwiedzenia którego zachęcam. Po dalsze szczegóły dotyczące historii powstania mapy i jej znaczenia zachęcam do odwiedzenia strony Programu Wydawniczego realizującego wydanie drukiem całości zdjęcia józefińskiego.
Wilkołaz na mapach Heldensfelda
Przejdźmy teraz do tego, co najbardziej interesujące dla każdego Wilkołaziaka. Gdy po raz pierwszy spojrzałem na fragment obejmujący naszą miejscowość pomyślałem „ale o co chodzi???”. Nic mi się nie zgadzało, układ dróg, wody, cmentarz. Tylko kościół na swoim miejscu i ogólne położenie grup budynków. Generalnie jestem sceptyczny w stosunku do poziomu dokładności dawnych map. Wiele starych planów powielało błędy pierwotnych opracowań, a techniki odwzorowania nie były doskonałe. Wspomniana wcześniej geneza powstania map Miega i Hendelfelda wskazywała jednak, że tak właśnie wyglądała ta okolica. Mi potrzebny był jeszcze „twardy dowód”. Z pomocą przyszedł geoportal z bardzo dokładnym odwzorowaniem rzeźby terenu. Swoją drogą jest to bardzo cenne narzędzie pomagające np. ustalić dokładny przebieg starej linii kolejowej w jej oryginalnym przebiegu z 1915 roku. Zestawiając historyczną mapę z rzeźbą terenu możemy się przekonać o jej niebywałej wręcz dokładności. Jeśli zatem z taką pieczołowitością odwzorowano rzeźbę terenu, to nie ma powodu aby wątpić w rzetelność naniesienia dróg, budynków, mostów, młynów wodnych.
Jedną z największych wartości tych map jest to, że powstały tuż przed XIX-wieczną rewolucją industrialną obejmującą budowę nowych i przebudowę istniejących traktów, regulację wód, masowy wyrąb lasów, zmiany w osadnictwie. W sposób bardzo bezpośredni możemy to zobaczyć na przykładzie Wilkołaza i jego okolic.
Droga lubelska
Pierwsze, co rzuca się w oczy, to właśnie brak obecnych układów dróg. Jadąc od strony Kraśnika nie poruszamy się „szeroką i prostą” trasą Kraśnik – Lublin, ale krętą drogą wśród wzgórz i pól. Tuż przed wjazdem do wsi droga skręca na wschód jakby chciała nas skierować bezpośrednio do Wilkołaza III, aby zaraz potem skierować się w stronę obecnego przebiegu. Mijamy dolinę Urzędówki, po lewej krzyż lub kapliczkę i docieramy do cmentarza po naszej prawej stronie. To jedyne zobrazowanie tego cmentarza na mapach. Obecnie jest to oczywiście teren z pomnikami przy skrzyżowaniu dróg lubelskiej i zakrzowieckiej. Cmentarz przy rozstaju dróg do Zakrzówka i Kiełczewic został założony dopiero w pierwszej połowie XIX wieku. Na starym cmentarzu zaprzestano pochówków w 1843 roku (ks. M. T. Zahajkiewicz „Diecezja lubelska: informator historyczny i administracyjny”)
W pierwszych latach XIX wieku nie pojedziemy jednak prosto w kierunku Lublina, ale droga skręca ostro w stronę kościoła i tam rozwidla się na drogę przez Wilkołaz II i główny trakt lubelski przez Wilkołaz I. To jest właśnie wyjaśnienie przyczyny odwrócenia się „plecami” wioski od obecnej drogi lubelskiej. Tu mógłbym zakończyć, ale przyjrzyjmy się dokładnie mapie – jest tam jeszcze kilka ciekawostek.
Inne ciekawostki
Obecny przebieg drogi do Zakrzówka pokrywa się mniej więcej z ówczesną drogą dopiero za folwarkiem. Do czasu przeprowadzenia nowej drogi szlak wiódł obok dzisiejszego stadionu i zalewu do ujścia wąwozu („dołka” za cmentarzami) i dopiero tam wspinał się pod górę w kierunku Zakrzówka.
Gościniec Bychawski także został „wyprostowany” – na dawny trakt trafiamy dopiero w okolicach kapliczki. Za to krocząc (lub jadąc) drogami polnymi za kapliczką możemy się poczuć jak setki lat temu, bo te polne drogi nie zmieniły się od wieków. Ich przebieg dokładnie pokrywa się z zaznaczonymi traktami na mapie Heldensfelda. To interesujące, że nie główne, ale polne drogi nie zmieniły się przez setki lat swojej historii.
Kolejną ciekawostką są stawy na terenie Wilkołaza II. Pierwszy przed rozwidleniem drogi do Kłodnicy (wg Państwowego Rejestru Nazw Geograficznych – Kąt), drugi u ujścia wąwozu (miejsce o dziwnej nazwie wg PRNG – Kał). Na tym drugim prawdopodobnie działał młyn, jest on zaznaczony na Mapie Kwatermistrzowskiej z 1850 roku. Dziwne to, ponieważ nie ma tam obecnie żadnych dopływów Urzędówki – być może były zasilane tylko wodami spływającymi z pól.
Zastanawiający jest również duży budynek zaznaczony między cmentarzem a kościołem. Jego położenie nie pokrywa się z budynkiem współczesnej plebanii ani z żadnym innym.
Zachęcam do pochylenia się nad tą mapą, na pewno są na niej jeszcze tajemnice i ciekawostki związane z okolicami Wilkołaza.
Źródła:
- Portal Mapire - Okolice Wilkołaza
- Program Wydawniczy - Mapa topograficzna Galicji
- Geoportal
- Regionalista, nr 6, 1996 r (niedostępny online)