Okruchy historii


Każda osoba, rodzina, społeczność ma swoją indywidualną historię. Nasza przeszłość, którą odkrywamy wzbudza w nas emocje – to część czynników, które ukształtowały naszą tożsamość. Dzięki nim jesteśmy tacy a nie inni.

Nasza historia to lustro, w którym możemy się sobie przyjrzeć, pewien konieczny dystans pozwalający ogarnąć wzrokiem szerszą perspektywę naszego życia. Podobnie jest z miejscami, do których przynależymy: dom, podwórko, rodzinna miejscowość. Na te miejsca patrzymy przez lata naszego życia i widzimy jak się zmieniają. Czasem powoli, niezauważalnie, innym razem gwałtownie, ale zawsze z niedającą się zahamować determinacją. W pewnym momencie orientujemy się, że wielu elementów pejzażu z naszej pamięci brakuje w dzisiejszej rzeczywistości. Znikło to potężne piękne drzewo na skrzyżowaniu dróg, nie ma już boiska, na którym w letnie wieczory przeżywaliśmy emocje pierwszych pojedynków piłkarskich, wiejska droga to już wyasfaltowana autostrada, a ta chata kryta strzechą…?

Większość tych obrazów pozostanie wyłącznie w naszej pamięci, ale niewielkie okruchy leżą porozrzucane w albumach i szufladach ze zdjęciami, w kronikach, archiwach. Dzisiejszy świat pomimo, że determinuje coraz szybsze tempo zmian naszego otoczenia, daje też narzędzia i możliwości pozbierania tych okruszków, uzupełnienia naszej pamięci, pobudzenia jej do podzielenia się dawno zagubionymi, wydawałoby się, wspomnieniami. Od kliku, może nawet kilkunastu lat archiwa przetwarzają i udostępniają swe zbiory w formie elektronicznej. Dzięki temu łatwiejszy staje się nie tylko dostęp do nich, ale także ich przeszukiwanie. Dzisiaj każdy ze swojego domu ma dostęp do setek tysięcy publikacji w wirtualnych bibliotekach, archiwach, udostępnionych zbiorach prywatnych.

Nie jestem historykiem i nie jest moją ambicją budowanie spójnej historii Wilkołaza na podstawie odnalezionych źródeł. Celem tego przedsięwzięcia jest zgromadzenie w jednym miejscu jak największej liczby okruchów historii – odnośników do źródeł wszelkiego rodzaju: od map, przez artykuły w gazetach po zdjęcia odnalezione w sieci lub uprzejmie udostępnione przez Czytelników. Szczególne miejsce w tym zbiorze zajmą artykuły, notatki i ogłoszenia znalezione w codziennych gazetach. Stanowią one okno, przez które możemy zobaczyć skrawek codziennego życia ówczesnych Wilkołaziaków.

Byłbym niezmiernie rad, gdyby te źródła posłużyły osobom pragnącym zgłębić dzieje rodzinnej ziemi. Zachęcam do wykorzystania potężnych możliwości wyszukiwania, gromadzenia i dzielenia się wiedzą jakie daje współczesny Internet. Jeśli, drogi Czytelniku, masz w szufladzie element tych nieskończonych puzzli – zrób zdjęcie, zeskanuj, prześlij i podziel się nim. Okruszek, do okruszka…

 Artur Garbacz